W dzisiejszym wpisie chciałabym poruszyć temat tego jak ja się uczę. Przez wszystkie lata nauki wypracowałam schemat, który zawsze się u mnie sprawdza i chciałabym się z wami nim podzielić. Może nie będą to w większości niespotykane sposoby, ale gwarantuję, że są praktyczne.
A więc na początku napiszę, że jestem wzrokowcem co za tym idzie muszę mieć przejrzyste i kolorowe notatki. Najlepiej jakby były napisane odręcznie nie umiem się uczyć kiedy nie mam fizycznie kartki w ręku. Przed tym zanim przysiądę do nauki od zawsze musiałam mieć porządek bo inaczej nie mogłam skupić uwagi na tym, na czym powinnam. Może to banalne, ale przysiadając do nauki trzeba być wypoczętym. Wiedza szybciej i łatwiej wchodzi nam do głowy kiedy mamy świeżę spojrzenie na pewne rzeczy. Wyszczególniam i podkreślam najważniejsze informację żeby wiedzieć na czym muszę się skupić. Ucząc się w szkole niestety muszę przyznać, że w pewnym momencie wpadłam w rutynę i zaczęłam się uczyć wyznając zasadę 3xZ (zakuć, zdać, zapomnieć). I nie przynosiło to takich rezultatów jakie powinno. Dlatego teraz staram się czytać kilkukrotnie temat, który potrzebuję się nauczyć i w między czasie robię co kilka punktów przerwę na powtórzenie tego czego się nauczyłam. Dzięki temu wiem co już zapamiętałam, a nad czym muszę jeszcze posiedzieć. Będąc na studiach uczę się tego co mnie interesuję więc dużo też zapamiętuję z zajęć, ale kiedy muszę przysiąść nie potrzebuję tak dużo czasu jak np. w szkole. Kiedy mam większą ilość materiału do nauki i wiem, że zajmie mi to więcej czasu, planuję sobie przerwy. Jest to ważne bo mamy krótką odskocznię i nasz mózg może odpocząć i zakodować to czego nauczyliśmy się do tej pory. W tym czasie ja w zależności gdzie się uczę bo mam dwa miejsca w których jest mi najlepiej się uczyć, idę na spacer, krótki ale dużo dający lub kiedy jestem na działce robię sobie kawę i siadam, by rozkoszować się pięknem jakie mnie otacza, wsłuchuję się wtedy w śpiew ptaków, idę posiedzieć nad jeziorem lub bawię się z psem. Miałam też próbę nauki nad jeziorem. Usiadłam na pomoście rozłożyłam asortyment z jakim przyszłam 😅i próbowałam w otoczeniu natury się pouczyć, ale przyznam, że nie skończyło się to dobrze bo ja osobiście uwielbiam patrzeć na krajobrazy jakie mnie otaczają i było to dość rozpraszające. Także zostaję przy działce i tarasie 😉Kiedy przysiadam do nauki rzeczy rozpraszające tj. laptop, telefon, telewizor, domownicy odkładam na bok. Telefon wyciszam, domownikom mówię, że mnie nie ma przez najbliższy czas. Działa.
Także teraz podsumowując w punktach moje sposoby na skuteczną naukę to:
- przejrzyste, kolorowe notatki,
- wyszczególnianie najważniejszych informacji,
- świeża głowa (wypoczęta),
- porządek,
- brak rozpraszaczy,
- przerwy podczas dłuższej nauki,
- spokojne miejsce do nauki,
- nie uczenie się na pamięć, tylko kojarzenie i spokojne czytanie.
https://lamode.info/obrazy/1.organizacja-biurka-2C-lamode.info-5dbece49.jpg
W swoim życiu miałam różnych nauczycieli, takich którzy poświęcili troszkę więcej czasu by wytłumaczyć niejasności jakie powstały podczas nauki. I takich, którzy mówili, żeby doczytać i przechodzili dalej nie zwracając uwagi na brak zrozumienia przez uczniów. Patrząc z pewnej perspektywy na to i ucząc się na przyszłego nauczyciela chciałabym jak najbardziej zwracać uwagę na potrzeby dzieci. To żeby wychodząc z lekcji nie musieli iść na korepetycję, by coś zrozumieć, by nie stresowały się przychodząc do szkoły. Chcę być nauczycielką do której przyjdą i będą świadome, że postaram się pomóc i wytłumaczyć jak tylko będę w stanie. Wiedzę trzeba przyswoić, ale przede wszystkim rozumieć. Bo ucząc się czegoś czego nie rozumiemy nie zapamiętamy nic. A w procesie uczenia się chyba o to właśnie chodzi? I to taka moja dzisiejsza refleksja związana z tematem.
Pozdrawiam 😃
Komentarze
Prześlij komentarz